|
Xavier Naidoo & Söhne Mannheims Group Polskie Forum poświęcone twórczości Xaviera Naidoo i Söhne Mannheims
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
gosiaq
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 696
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 23:37, 28 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
ja nadal jestem w szoku, a we wtorkowy wieczór zastanawiałam się czy przypadkiem to nie jakaś fatalna pomyłka niestety... pozostaje tylko czekać na Jokera
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
seeker
Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 1143
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 20:20, 05 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Jak dla mnie mogłoby to wylądować w dziale dowcipy, ale że to na poważnie, to niech będzie tutaj.
Wpadło mi w ręce wydawnictwo pod tytułem "Kraków in your pocket", w którym znajdują się rady wszelakie dotyczące pobytu w tymże mieście.
Najbardziej spodobało mi się to:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Przypomina mi to dowcipy o napisanym fonetycznie dla obecnego papieża przemówieniu do Polaków...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Izka
Dołączył: 20 Lip 2005
Posty: 1088
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Chrzanów
|
Wysłany: Śro 21:42, 05 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
<rotfl> A mnie - jak nauczyć anglika przeklinać po polsku... tea who....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kim
Moderator
Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 800
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Posen
|
Wysłany: Śro 21:45, 05 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Poskładałam się po prostu.. dzięki
P.S. A propo dowcipu o papieżu i fonetyce - "kocham was ciule"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sandra
Administrator
Dołączył: 29 Paź 2005
Posty: 1641
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gliwice
|
Wysłany: Czw 0:27, 06 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Izka napisał: | <rotfl> A mnie - jak nauczyć anglika przeklinać po polsku... tea who.... |
dalej już nie cytuj:D
Współczuję Anglikom, którym przyjdzie posługiwać się polskim
I oczywiście musiało znaleźć się wyrażenie związane z piwem
A propos, rozmawiałam swego czasu z Niemcami. Jeden z nich mówi, że zna trochę słów po polsku.
Pierwsze co powiedział, było "Gdzie piwo?"
A na pytanie o przekleństwa stwierdził, że oooo tak, zna kilka brzydkich słów, np "ty stara kwoko" "ty krowo"
Ostatnio zmieniony przez Sandra dnia Czw 0:33, 06 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elanitu
Moderator
Dołączył: 21 Lip 2005
Posty: 1415
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 21:33, 13 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Tak mi się skojarzyło z tym ostatnim rankingiem słuchalności Lasta i wygraną w nim Keshy.. Taki artykulik z Metro z 12 stycznia... zatytułowany "Bye, bye rock'and roll?"
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
seeker
Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 1143
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 19:59, 17 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Typowa polska gościnność
Cytat: | Podróżował po całym świecie - w Polsce go okradli!
Somen Debnath wyruszył rowerem z Indii w 2004 roku. Odwiedził 60 krajów, łącznie przejechał prawie 90 tysięcy tysięcy kilometrów. W końcu Hindus dotarł do Polski. Pobytu w naszym kraju nie będzie jednak miło wspominał. W Warszawie stracił swój ulubiony rower!
Somen Debnath podróżuje po świecie i propaguje wiedzę o zagrożeniach, jakie niesie ze sobą HIV i ADIS. Już od siedmiu lat na swoim rowerze przemierza różne kraje świata. Wykłada w szkołach i na uczelniach oraz rozmawia z dziennikarzami. Dwa tygodnie temu zawitał do Polski. Na mapie miejsc, w których miał się zatrzymać, była również Warszawa.
Do stolicy podróżnik dotarł w sobotę. Zatrzymał się w jednym z prywatnych mieszkań na Śródmieściu. Mieszkańca stolicy poznał na portalu dla podróżników. - Somen jest moim pierwszym gościem. Chętnie zaprosiłem go do siebie. Gdy dotarł do mnie w sobotę, rozpakował się, zostawił swoje rzeczy i przypiął rower na klatce schodowej. Potem wybraliśmy się na miasto, pozwiedzać otwarte muzea. Gdy wracaliśmy po północy, rower jeszcze stał na swoim miejscu - opowiada Tymon Radwański, który ugościł podróżnika.
Gdy następnego dnia mężczyzna wychodził na uczelnię, zauważył, że rower został skradziony. Nie pomogło nawet to, że był przypięty łańcuchem, w korytarzu budynku z domofonem. Zamiast na wykłady, wraz z Somanem udali się na komendę.
- Policjanci dokładnie zajęli się sprawą. Byłem miło zaskoczony, że bez problemów porozumiewali się z Somenem po angielsku. Niestety okazało się, że z części, które zostały z roweru nie można zdjąć odcisków palców. Złodziei nie uchwyciły również kamery monitoringu. Szanse na odzyskanie pojazdu są niewielkie - opowiada serwisowi NaSygnale.pl Tymon Radwański.
Plany podróżnika legły chwilowo w gruzach. Rower, na którym do tej pory przemierzał świat, był nie tylko środkiem transportu, ale miał również znaczenie emocjonalne dla właściciela. Hindus otrzymał go jako prezent od angielskiego przedstawicielstwa firmy Trek.
Debnath wciąż przebywa w Warszawie. Nie może kontynuować swojej podróży. - Do czasu zorganizowania nowego roweru Somen pozostanie u mnie. Teraz chcemy nagłośnić sprawę. Mam nadzieję, że znajdzie się ktoś, kto zechce i będzie mógł sprawić, by Somen kontynuował swoją podróż. Potrzebny jest nowy rower - apeluje Tymon Radwański.
Gościnny Polak postanowił zorganizować akcję, która pozwoli Somenowi w dalszym ciągu spełniać jego misję, a zarazem chociaż częściowo wymaże z pamięci złe wrażenia z pobytu w Polsce.
- Sporo osób, zanim jeszcze zacząłem nagłaśniać tę sprawę, zaczęło reagowało śmiechem i słowami:"no tak, witamy w Polsce" lub ironicznym: "co za kraj!". To mnie rozbroiło. Wiadomo, że wszędzie zdarzają się kradzieże, nie tylko w Polsce. Postarajmy się, żeby ta pierwsza reakcja nie była ostatnią - wyjaśnia Tymon Radwański.
Podróż Somena jest objęta patronatem placówek dyplomatycznych, ale realizowana jest przy wsparciu pomocnych i gościnnych ludzi z całego świata. Dlatego Radwański założył specjalną stronę na Facebooku "Rower dla Somena". Wierzy w to, że znajdą się osoby, które pomogą Hindusowi. A może złodzieja ruszy jednak sumienie?
Nocny strzał
To nie jedyna podobna historia, gdy znanych na całym świecie podróżników spotkała w naszym kraju przykrość. W listopadzie 2009 roku Polskę przemierzali Marianne Lovlie i jej mąż Werner. Niezwykli Norwegowie wędrują już od 30 lat. W podróży od samego początku towarzyszyły im trzy osły. Oboje postanowili zerwać z cywilizacją i żyć z prac sezonowych, najczęściej zbierania owoców. W ten sposób zarabiali również w Polsce.
Pewnego dnia obozowali między innymi w lesie w pobliżu miejscowości Sokołowskie Rumunki w województwie kujawsko-pomorskim. Około 1.00 w nocy ktoś zastrzelił jednego z ich osiołków!
O sprawie zrobiło się głośno. Winnym okazał się 51-letni strażnik łowiecki. Mężczyzna tłumaczył, że pomylił osła z psem, który grasował w okolicy... |
Źródło: [link widoczny dla zalogowanych]
Jak miło, że pan o tym na swoim [link widoczny dla zalogowanych] napisał Może też go przeprosimy?
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|