|
Xavier Naidoo & Söhne Mannheims Group Polskie Forum poświęcone twórczości Xaviera Naidoo i Söhne Mannheims
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mahdalena
Dołączył: 19 Paź 2005
Posty: 1123
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wroclaw
|
Wysłany: Nie 22:27, 08 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
po czesci od poczatku naleze do mafii 'Dein Glueck'
w koncu moje logo Mannheim, pojawia sie rowniez w teledysku.. dobre oko wypatrzy..
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
salome
Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 522
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Flp.3:20 :)
|
Wysłany: Nie 22:40, 08 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Mahdalena napisał: | w koncu moje logo Mannheim, pojawia sie rowniez w teledysku.. |
Doch, doch...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mahdalena
Dołączył: 19 Paź 2005
Posty: 1123
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wroclaw
|
Wysłany: Nie 22:44, 08 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Salome i o to chodzilo
|
|
Powrót do góry |
|
|
malgo
Dołączył: 21 Lip 2005
Posty: 567
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: juz nie wieden
|
Wysłany: Nie 23:58, 08 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
bardzo sliczne....
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewe
Dołączył: 23 Lis 2005
Posty: 992
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Cieszyn
|
Wysłany: Nie 23:59, 08 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Jejciu, pokaż Salome jeszcze cosik, jak się na te migawki cudnie patrzy...
|
|
Powrót do góry |
|
|
salome
Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 522
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Flp.3:20 :)
|
Wysłany: Pon 0:12, 09 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Nie mam, ewe, trzeba zrobić. Może Ty?
To moje dwa ostatnie:
[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewe
Dołączył: 23 Lis 2005
Posty: 992
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Cieszyn
|
Wysłany: Pon 0:20, 09 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Zobaczy się, dzięki
|
|
Powrót do góry |
|
|
ja sem Emilka
Dołączył: 22 Lip 2005
Posty: 578
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 11:16, 09 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
postanowilam pojsc w wasze slady dziewczeta i tez zaktualizowalam swojego ava....
troche nie wyszlo
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elanitu
Moderator
Dołączył: 21 Lip 2005
Posty: 1415
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 12:21, 09 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Emilka.... co znaczy troche nie wyszło???
wg nawet przedobrzylaś sprawę.....
bardziej aktualnie się chyba juz nie da
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sandra
Administrator
Dołączył: 29 Paź 2005
Posty: 1641
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gliwice
|
Wysłany: Pon 15:45, 09 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
ja sem Emilka napisał: | postanowilam pojsc w wasze slady dziewczeta i tez zaktualizowalam swojego ava....
troche nie wyszlo |
Ten kapelusz to chyba już za nami do końca bedzie chodził... :p supcio avek....
wszyscy macie fajowe ja też bede musiała zmienić :p jak mi sie bedzie chciało... chociaż lubie mojego z krzywymi minami
|
|
Powrót do góry |
|
|
ja sem Emilka
Dołączył: 22 Lip 2005
Posty: 578
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 20:09, 09 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Elanitu napisał: | Emilka.... co znaczy troche nie wyszło???
wg nawet przedobrzylaś sprawę..... |
mowie,ze troche nie wyszlo bo koslawy mi sie ten kapelusik wydaje
a tak sie staralam
Elanitu napisał: | bardziej aktualnie się chyba juz nie da |
mhm ...gorzej jesli xaviemu znudzi sie garnek i wreszcie przyodzieje jakies inne kapelusidlo..wtedy znoof bede musiala zmieniac ava...ale poki co..
|
|
Powrót do góry |
|
|
diana
Dołączył: 12 Wrz 2005
Posty: 848
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 8:06, 10 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Nie no, właśnie stajlowo wygląda ten kapelusz, jakby był trochę na bakier zawadiacko włożony. Puść awatarka w wersji dużej, co?
Chyba trochę zboczyłyśmy z tematu Nie to żeby temat był szczególnie interesujący...
|
|
Powrót do góry |
|
|
ja sem Emilka
Dołączył: 22 Lip 2005
Posty: 578
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 10:51, 11 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
x-mann w wersji duzej..nie dosc ze czapa krzywa,to jeszcze postrzepiona cala..czyli w pelni oddajaca rzeczywistosc
[link widoczny dla zalogowanych]
panie moderatorki,wybaczcie to malutkie zboczenie z tematu:)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Olka
Dołączył: 31 Lip 2005
Posty: 892
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Śro 11:23, 11 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
***Emilka-swietne! X-man jak zywy ...
|
|
Powrót do góry |
|
|
diana
Dołączył: 12 Wrz 2005
Posty: 848
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 12:30, 11 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Żeczywiście, wykapany Xava
Tylko czemu z papieroskiem? (chyba że to skręt? ) Jak ja go zobaczę palącego to mi serce pęknie. Wiem że on popala, ale nie widziałam go z papierosem i wolałabym żeby mi to zostało oszczędzone.
|
|
Powrót do góry |
|
|
ja sem Emilka
Dołączył: 22 Lip 2005
Posty: 578
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 13:28, 11 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
tiaa kiedys oburzalam sie na to xavierowe fajczenie przy okazji video do 'seine strassen', bom przeciwniczka palenia ;]
ale co tam..kazdy ma jakies nalogi i ja tez nie jestem wyjatkiem
|
|
Powrót do góry |
|
|
seeker
Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 1143
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 2:01, 15 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Nie wiedziałam gdzie z tym artykułem, ale tu chyba będzie najlepiej:
Nowe niemieckie zabawki
Jakub Żulczyk
Rynek muzyczny naszych zachodnich sąsiadów nie przestaje mnie zaskakiwać. Z jednej strony Niemcy wiele wnieśli do światowej muzyki, z drugiej jednak ich rynek pop, jeśli chodzi o kreowanie medialnych potworków, nie ma sobie równych. Przykładem - zupełnie irracjonalny szał na zespół Tokio Hotel.
Niemcy - kraj kserobojów?
Niemieccy muzycy najszybciej w Europie przechwytują wszystkie amerykańskie wzorce. Mam wrażenie jednak, że robią to w jakiś koślawy, pokraczny sposób. Z jednej strony można im to wybaczyć - tak jak wspomniałem, niektóre zjawiska, które narodziły się w Niemczech, były dla rozwoju światowej muzyki wiekopomne. Chociażby zespół Kraftwerk, który po przeanalizowaniu faktycznych wpływów, jakie odcisnął na muzyce hip-hopowej i elektronicznej można nazwać najważniejszym zespołem muzycznym XX wieku (nie jestem samotny w tej opinii - zapytajcie Rafała Księżyka czy magazyn Wire). Z drugiej strony, włączmy na chwilę Vivę i spójrzmy na dzisiejszy niemiecki muzyczny mainstream. Nowa fala hip-hopu, tzw. Neue Deutsche Welle reprezentowana przez ekipę Aggro Berlin - Sido, Fler, Bushido - to wydumana "męskość", podszyta niebezpiecznie nacjonalistycznymi wtrętami. Ich rockowa scena jest, niestety, tragicznie słaba - od Die Arzte czy Sportsfreunde Stiller sto razy bardziej wolę nasze biedne Kulty i Pidżamy Porno. To Niemcy wydały na świat największego potwora ostatnich lat - Crazy Frog. Co więcej, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, iż Bravo i Popcorn to pisma niemieckie i to właśnie dzięki nim gładko przyjęliśmy w Polsce ichnie pojmowanie popkultury - można zatrząść się ze zdziwienia, jak wielkie złoża szmiry ma w sobie niemiecki mainstream.
Valium dla Empików
Najnowszym pupilkiem niemieckiego rynku muzycznego i jego odkryciem jest złożony z czterech bardzo młodych chłopców (średnia wieku 16 lat) zespół Tokio Hotel. Podstawowa rzecz - co spowodowało tak olbrzymią popularność zespołu w Polsce? Płyty początkowo w ogóle nie planowano dystrybuować na naszym rynku. Wydano ją dopiero pół roku po niemieckiej premierze, gdy codziennie nagabywane przez setki zapłakanych piętnastolatek sprzedawczynie w Empikach chciały już prosić o dofinansowanie Valium jako leku na ich chorobę zawodową. (I to jest to drogie panie. Lecimy do Empików nagabywać sprzedawczynie o Xaviera ) Czemu w Polsce odniósł sukces zespół śpiewający po niemiecku, chociaż znajomość tego języka jest u nas bardzo słaba? Większość artystów śpiewających w języku Goethego nie jest u nas wydawanych – choćby płyty takiego gwiazdora jak Xavier Naidoo trzeba sprowadzać z zagranicy. Powodem jest Viva - stacja umieszcza na swoich playlistach teledyski pozyskiwane od swego niemieckiego odpowiednika. Poza tym większość sieci kablowych emituje niemieckojęzyczną Vivę - a przez ostatnie pół roku, włączając tamten kanał, prawdopodobieństwo trafienia na teledysk do "Durch Den Monsun" ("Podczas monsunu") Tokio Hotel wynosiło co najmniej 50 procent.
Dragon Ball - Z, Linkin Park i The Cure
Spróbujmy teraz przeanalizować przyczyny gigantycznego sukcesu zespołu, który: a) śpiewa po niemiecku, b) gra rock, powiedzmy rock - wybitnie ułagodzony, zdradzający delikatne wpływy grunge'u, plastikowy i przeprodukowany rock, który z wysiłkiem można odnieść nie tyle do Alice in Chains, co do zespołu Silverchair i ich płyty "Neon Ballroom" (czy ktoś ich jeszcze pamięta?). Zacznijmy od wizerunku tych młodych chłopców, do stworzenia którego niemieccy marketingowcy popchnęli pewnie wszystkie swoje szare komórki. Podstawa to wizerunek - zespołowi, jak każdemu rasowemu rockowemu bandowi w dziejach, szefuje duet. Kreują go dwaj bracia bliźniacy - wokalista Bill i gitarzysta Tom Kaulitz. Nauczeni historią, że lider to za mało, niemieccy inżynierowie popkultury dali spragnionym germańskim (teraz już polskim, a pewnie i czeskim, słowackim, ukraińskim też) dziewczętom dwa obiekty uwielbienia. Wokalista Bill ma zaiste karkołomny design - na pierwszy rzut oka przypomina mieszankę Roberta Smitha z The Cure (bez białej tapety) z Son-Goku z DragonBall Z. To rzeczywiście dobra mieszanka - niby-gotycki styl jest lubiany przez niemiecką młodzież, natomiast kreskówkę znają prawie wszyscy. Szesnastoletni Bill, głosem i posturą bardzo bezpłciowy - sam podczas pierwszego kontaktu z "Durch der Monsun" zastanawiałem się nad płcią tej drobnej postaci - ma pomalowane na czarno paznokcie i nosi albo obcisłe siatki, albo hokejowe koszulki i rękawice bez palców. Wyobraźcie sobie jakąś postać z "Final Fantasy" - np. Tidusa z dziesiątej części - który nagle odkrywa dla siebie muzykę Closterkeller, a będziecie mieć przed oczami Billa (czy to rdzennie niemieckie imię?). Z kolei gitarzysta Tom (Thomas?), ma zupełnie inny styl - ubrany chyba w największe możliwe rozmiary z Cropp Town, z bujnymi dreadami wygląda jak przerysowany fan skateboardingu. Kreatorzy marki pomyśleli też o szarej, odpornej bądź nie mogącej wpasować się w nowoczesne trendy części niemieckiej dziatwy, kreując stojącą w tle sekcję rytmiczną. Wyróżniający się wzrostem basista to typowy fan gier RPG i power-metalu, mający problemy z łojotokiem prawiczek, natomiast perkusista to już ultra-typowy szarak - jak zresztą w prawie każdym rockowym zespole.
Idealny chłopak dla Bravo-dziewczyny
Sukces trzeba jednak na czymś zbudować - "Durch der Monsun" to rzeczywiście poruszająca piosenka. Opowiada o jakichś trudnych chwilach (wywołanych nie wiadomo czym, pewnie zawirowaniami miłosnymi), które można pokonać wspólnie i przejść je razem. Ten chwyt wystarczył, by na wszystkich transmitowanych przez telewizję Viva koncertach Tokio Hotel (przygotowując się do pisania tekstu widziałem dwa!!) płaczem wybuchały setki, nawet o kilka lat starszych od członków zespołu, dziewcząt. Reszta materiału nie jest już chyba tak chwytliwa - łącznie z następnym singlem "Schrieb" („Krzyk”) (Ktoś tu nie zna niemieckiego ) wszystko zlewało się w jedną, poprockowo-balladowo-energetyczną magmę. W tym momencie uświadomiłem sobie dwa główne czynniki sukcesu Tokio Hotel. Pierwszy, to znana już doskonale historii muzyki marketingowo sterowana eksploracja frustracji i lęków okresu dojrzewania. Na drugim teledysku zespołu (wspomniany "Schrieb") widać trochę grzeczniejsze obrazki rodem z filmu "Kids" - zagubionej, pozbawionej wzorców, sfrustrowanej młodzieży. Trochę młodsze niemieckie Linkin Park? (Idąc tym tropem, czy Tokio Hotel nagrają „Collision Course” razem z Bushido?). Drugi to bez wątpienia instynkt macierzyński wzbudzany przez wokalistę i gitarzystę w fankach. Bill i Tom są "słodcy", wymagają przytulenia i opieki, są jak maskotki z gry komputerowej bądź kreskówki - tylko czekać, aż na rynek zostaną wypuszczone ich figurki. Przy ich projektowaniu uwzględniono wszystkie listy o ”idealnym chłopaku” wysyłane do Bravo Girl - romantycznym, drobnym, wrażliwym, "zajebiście ubranym", wymagającym natychmiastowej opieki i dokarmienia (obaj chłopcy wykazują początkowe stadium anemii).
Co stanie się z gwiazdami?
Tokio Hotel to produkt kuriozalny, ale idealnie trafiający w potrzeby rynku. Znak czasu, pokazujący, że wyobraźnia popkulturowych strategów jeszcze się nie wyczerpała, a do tworzenia muzycznego lukru można wykorzystać każdy gatunek muzyki. Rockowy mainstream zatoczył koło i wrócił do plastiku i tandety soft-rocka z lat osiemdziesiątych - na nową falę Nirvan, Red Hot Chilli Peppers i Pearl Jamów będzie trzeba trochę poczekać. Zastanawiam się tylko nad przydatnością tego produktu do spożycia - za trzy lata Tokio Hotel mogą wyglądać trochę inaczej, sami chłopcy zdadzą sobie sprawę z tego, że mogą chcieć grać inną muzykę, w końcu zaangażowanie fanek może minąć. Nie zdziwię się, gdy za siedem lat włączę telewizor i zobaczę odcinek programu "Co stało się z gwiazdami?", w którym podstarzali i zniszczeni bliźniacy będą opowiadać o swoich problemach z kokainą, napastującymi groupies, faszystowskich kontraktach i finansowych oszustwach. Ale na razie niech cieszą się sukcesem. Dziewczęta czekają. Każda z nich chce przytulić do piersi bladego, gotycko-kreskówkego wokalistę Tokio Hotel.
Wasz analityk rynku światowej szmiry,
Jakub Żulczyk
Żródło: [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elanitu
Moderator
Dołączył: 21 Lip 2005
Posty: 1415
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 2:23, 15 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Gwiazdor Xavier Naidoo- tylko takiego filmu jak Michał W. (jeszcze) nie nagrał
Cali Niemcy... u nich to co na topie, to co uwielbia młodzież jest zawsze aż karykaturalnie przerysowane... tak zawsze było. Teraz jednak zaczęło się i u nas podobać... globalizacja
lol i porównuje ich do Linkin Park czego ja słuchałam kiedyś... dobrze ze po nagraniach z Jay-Z mi przeszło
|
|
Powrót do góry |
|
|
Olka
Dołączył: 31 Lip 2005
Posty: 892
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Nie 2:46, 15 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Cytat napisał: | Wokalista Bill ma zaiste karkołomny design - na pierwszy rzut oka przypomina mieszankę Roberta Smitha z The Cure (bez białej tapety) z Son-Goku z DragonBall Z. |
To porownanie mnie zabilo i co na to Robbie Smith? Nie mowiac o Son-Goku... ...
*Ten artykul to znak, ze nie mozemy zaprzestac molestowania mediow..do boju marsz!
|
|
Powrót do góry |
|
|
ja sem Emilka
Dołączył: 22 Lip 2005
Posty: 578
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 12:15, 15 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
jakze piekny ten artykul..cala prawda o tokio hotel
fakt faktem,muzyka niemiecka nigdy nie byla na wysokim poziomie..ale szalona ropucha i tokio sa juz tak liche, ze zal serce sciska
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|